wtorek, 21 lutego 2012

Rocznica

Jutro mija siedem miesięcy jak jesteśmy razem. I chyba czas podsumować je jakoś. Były one bardzo ciekawe. Najpierw poznanie. Dla mnie miało być to ostatnie spotkanie z kimś z branży. Nie robiłem sobie nadziei na to że w końcu poznam kogoś kto może mnie pokocha. A tu on poznaliśmy się pod Barbakanem.Potem spacer po Krakowie. I coś zaiskrzyło. Tak bardzo że straciłem głowę dla niego. Szybkie decyzje i w niecałe trzy tygodnie mieszkaliśmy razem. Szukaliśmy pracy wiadome ja miałem jeszcze te magisterkę do skończenia. Wakacje były przepiękne. On pracował ja miałem ciągle z tym problem. oj były to szalone  wakacje. Pod koniec ich zaczęliśmy poszukiwanie nowego mieszkania. I w ostatniej chwili nam się to udało. Oczywiście ja jak zawsze leni i moja praca mgr była na ostatnim miejscu. Wrzesień przyniósł pewne problemy w naszym życiu ale mimo to przetrwaliśmy pierwszy kryzys. Potem zakradła się monotonia w nasze życie. Zaczęliśmy imprezować ze znajomymi. Aż tu nagle zbliżył się koniec roku. Święta jak osobno co dla mnie było trudne. Ale za to sylwester był cudowny mimo że ... a mniejsza z tym nie warto pamiętać. W sylwestra dostaliśmy propozycje wyjazdu za granice do pracy i jak cały czas w naszym związku szybka decyzja i jedziemy. I tak wylądowaliśmy za granicą. A no nie powiedziałem w tym czasie przed wyjazdem zdążyłem się obronić. I to też jego zasługa bo on mnie motywował. Co do wyjazdu nic nie wyszło tak jak powinno. No może taki plus z niego że on jest pewny miłości, ja jej byłem pewny od drugiego tygodnia. Co teraz nie wiem nie umiem powiedzieć wiem że nie jest dobrze ale jak to przetrwamy to .... tego nie wiem nie wiem co nam niesie los. Wiem jedno że cokolwiek nam niesie data 22.06.2011 będzie dla mnie bardzo ważna.

niedziela, 19 lutego 2012

"Cisza przed burzą" -bajka czy życie

Bądź tu dobry dla ludzi. Zawsze się wydaje że znasz się na ludziach i ludzie którymi się otaczasz to na pewno są ci którym możesz zaufać. Aż tu czas pras i połowa z nich  to zwykli oszuści którym udało się cię oszukać. Z tych 10 przysłowiowych okazuje się że tylko jeden najwyżej dwóch jest godnymi zaufania. Opowiem wam teraz historie za tytułowaną "Cisza przed burzą"

Działo się to nie dawno i nie daleko.  Mieszkała para gejów jeden ładny, drugi brzydki, w przepięknym starym mieście w przepięknym kraju. Ważne jest to że nie było ich stać na własne mieszkanie. Więc je wynajmowali w raz z Czterema kolegami. Jednym byłym i drugim obecnym araknistą*.  Mieszkali tak sześć miesięcy do puki Stary rok nie ustąpił miejsca Nowemu. Były arkanista przychodzi i mówi do nich ja wyjeżdżam niedługo bo źle się dzieje w tym pięknym kraju. Notabene źle się działo. Więc jeden z pary usiadł przy czarodziejskim pudełku i rozpoczął kontakty ze znajomymi. W celu znalezienia kogoś na miejsce wyjeżdżającego. I znalazł w końcu wszystko było ok. Ale związek obu wisiał na włosku w dodatku  brat ładniejszego ciągle słał wiadomości żeby do niego przyjechać. Brzydki nie był do końca przekonany, ale wiedział że będzie miał prace i razem w końcu do czegoś dojdą a może ich związek się naprawi. Ale co zrobić z mieszkaniem więc obiecali że będą słać pieniądze przez dwa miesiące. Dali słowo honoru co dla brzydkiego równe jest podpisaniu cyrografu krwią. I co zrobili zapytacie. Brzydki zgodził się i załatwili wszystko wsiedli w latającą maszynę i polecieli. Dotarli na  miejsce. Gdzie okazało się że dobry brat ładnego okazał się nie godnym zaufania i nic nie było tak jak trzeba. Brzydki się gryz cały czas wszystkim bo kocha ładnego ponad wszystko co ma. Ładny zrozumiał że kocha brzydkiego i w końcu mu to powiedział. Ale przyszedł czas płacenia za to mieszkanie. Okazało się że zły czarodziej bank zablokował pieniądze ładnego w tym miejscu gdzie poprzednio mieszkali. I nie mieli z czego  za płacić. Brzydkiemu dało się załatwić części pieniędzy a ładnemu też tylko cześć dzięki czemu odjęli sobie od ust jedzenie i używki. Brzydki lubiła dobrze z jeść i dla niego to było bardzo trudne złościł się na ładnego choć wiedział że nie ma o co to on był winny bo obiecał. Po za tym kochał go ale nie mógł znieść że taki błąd zrobili i zawierzyli komuś komu nie powinni. Ale nie o tym ta bajka w sumie choć i to ważne. Że brzydki każdego dnie żałował że powiedział coś przykrego ładnemu. Wracając do tego co ważne brzydki już raz wysłuchał narzekania na siebie od pozostałego na mieszkaniu arkanisty że obiecał że jak mógł. Brzydki się gryzł coraz bardziej szukał pomocy u znajomych ci co mogli mu pomóc nie mieli jak bo wydali. Brzydki tego nie rozumiał bo nie raz pomagał ludziom i nie raz odejmował sobie od ust byle pomóc w potrzebie kogoś ze znajomych. Bolało go  to bardzo bo niektórzy nawet zlekceważyli jego wiadomości i prośby. Tylko jedna osoba mimo że sama nie miała starała się im pomóc. Ale do czego zmierzam. Brzydki robił wszystko żeby pomóc innym a gdy on potrzebował pomocy wszyscy oprócz jednej osoby się odwrócili. Jaki morał nie wiem. Dla brzydkiego jest jasny nigdy nie pomagaj nikomu. A dla was jaki jest morał????
Każdy zadaje sobie pewnie pytanie dlaczego tytuł cisza przed burzą bo ta historia to początek burzy która nastanie w momencie jak arkanista nie dostanie całych pieniędzy i to zrozumie to będzie prawdziwy sztorm dla brzydkiego.

*arkanista - zobacz w książce Imię Wiatru lub Strach mędrca

piątek, 10 lutego 2012

We Found Love

Czy ja mam się dalej smucić. Niestety tak jest źle i nie wiem co robić. Myślę nad tym wszystkim ciągle co mnie otacza. Nie będę się smucił. Nie wolno mi mam coś ważniejszego od pracy i od pieniędzy mam tego jednego jedynego. Kocham go i to mi do szczęścia wystarczy. Tak to już bywa jak się ma szczęście w miłości nie wychodzi człowiekowi w innych dziedzinach. Tylko ciągle mam opory jak możemy sobie poradzić w Krakowie było łatwiej. Mieliśmy pomoc z wielu stron od przyjaciół po rodzinę. No ale jak powiedziała kiedyś polska noblistka nic dwa razy się nie zdarza. Zapłacimy za ten kosztowny błąd. Do puki jesteśmy razem do tego momentu jest dobrze.


Tak ta piosenka mówi o nas znaleźliśmy miłość. Dla mnie ona jest ważniejsza od diamentów i wszystkich skarbów na świecie. Co ma być to będzie byle by być u twojego boku. I cieszyć się  z tobą albo smucić. To senes mojego życia. Po prostu kocham cię .......... .

czwartek, 9 lutego 2012

Myśliodsiewnia!!!! Czyli co mnie gnębi i smuci.

Czy mój tata miał racje jestem samolubem??? Kiedyś porównał mnie do Garfielda że ja się też tak zachowuje. Może ja chce odebrać szczęście mojemu ukochanemu??? Takie myśli mnie naszły dziś. On się tu dobrze czuje. Zarabia mówi dobrze po angielsku to ja jestem kulą u nogi ja go proszę o to żeby zmienił pracę. Najgorsze jest to że on rzadko kiedy mówi co myśli. Może ja się samolubnie o zachowuje w stosunku do niego może chce czegoś czego nie powinienem chcieć. On się rozwija on chce spełnić swoje marzenia a ja stoję mu na drodze. Tak chyba jestem samolubem. Jak sądzicie powinienem wrócić już do domu i dać mu się rozwinąć. Najgorsze jest to że nie wiem czego on chce tak mało mi mówi. Stara się ale czasem naprawdę pasował by żeby mówi co on myśli jak widzi daną sprawę do czego chce zmierzać.

Na razie to ja czuje że jestem tu obcy. Źle się czuje nie mam już pieniędzy jedynie moje kochanie co mi da. Czuje się że nie powinienem jeść nic co do braci należy. Niby jest to nasze jak mówi moje kochanie ale ja do końca tego tak nie odbieram. Nasz pokój. Tak nasz ale ja do niego nie dołożę nie mam z czego. Więc on nie jest też mój. Co ze mnie za partner że nie mogę się tu odnaleźć. Najgorsze zacząć mówić przełamać się.

Zbliżają się walentynki. Moje kochanie nie rozumie że mnie do bija że nie mam za co mu kupić prezentu. A co najgorsze czuje że będą to chyba smutne walentynki. Bo jeszcze parę dni i wrócę do Polski. A on chce zostać tu parę miesięcy. Jak każdy wie związki na odległość rzadko są w stanie przetrwać a takie związki u gejów nie mają szans. Najpierw dwa miechy potem dłużej brat mu przedstawi innych i po nas. Boje się że to będą nasze pierwsze wspólne walentynki i chyba ......... Aż boje się tego głośnio wypowiadać.

O za chwile przyjedzie. Jedna chwila szczęścia w ciągu całego dnia smutku. Nawet jak byłem na chwile u niego to jego bliskość sprawia że czuje ciepło. Jego twarz sprawia że chce mi się żyć. Uśmiech rozprasza chmury złego nastroju. A oczy w nich ginę od dnia w którym pierwszy raz się spotkaliśmy. I tylko się boje że w któryś dzień obudzę się z tego pięknego snu który trwa już 7 miesięcy. I oby trwał jak najdłużej.

sobota, 4 lutego 2012

Moje rozmyślania

Jest godzina 21.50 siedzę przy oknie i patrzę na statki płynące po Tamizie. Smutek mnie nie opuszcza. Ja sam nie wiem co ja zrobiłem. Wczoraj wracając z centrum w którym miałem szukać pracy a skończyło się na kłótni z moim kochaniem. Nie wiem jak wróciłem zmoknąłem się w sobie chyba siedziałem na ławce w parku z pół godziny. Lisy chodziły koło mnie. Boże w innych okolicznościach podziwiał bym je a mnie w głowie się kołatały myśli: "Co ja tu robię?", "Ja nie dam rady?", "Jestem nieudacznikiem?", "Krzywdzę moje kochanie","On zasługuje na kogoś innego", "Jakie mamy z tej sytyłacji wyjścia?". Tak myśląc siedziałem i nie wiem ile czasu mi upłynęło. I nic nie rozwiązałem. Wróciłem do domu. Ale czy to mój dom??? No tak w pewnym sensie tak w końcu tu mieszka moje kochanie. O i znów z teściową siedzę i oglądam wiadomości. Lubię jego mamę i to bardzo ale naprawdę mam marny nastrój. Za rzyłem leki i śpię. O moje kochanie jest nawet nie wiem kiedy napisał sms-a do mnie. Jemy kolacje on chce spać ja nie mogę. Pociesza mnie, jak by nie on to ja bym już uciekał lub zrobił coś gorszego.

O przyszedł sms pada śnieg. Tak kochanie widzę za oknem. Tamiza pięknie wygląda. Odpisałem. I znów dopadły mnie myśli złe. Nie chce go ciągnąć na dno. A tak czuje że go ciągnę na dno. Kocham go jak nie wiem całym sobą przy nim to wygnanie nie jest takie złe. Tylko jak idzie do pracy to czuje się źle. Po woli się przyzwyczajam do życia tu. Ale nie tak szybko jak bym chciał. Juto mojej kochanie ma wolne. Teściowa jedzie w poniedziałek. Zostanę teraz sam nie wiem czy to zniosę. 


O już godz 22.11 w Polsce już pewno śpią i ja też muszę pewnie się kłaść moje kochanie będzie dopiero koło północy. Znów sms będzie wcześniej o 22.23 ma autobus. To ja muszę teraz po słuchać jakąś piosenkę coś mam ochotę na coś smutnego.


Mam nadzieje że ty moje kochanie wiesz o tym że jesteś moim aniołem i tylko  z tobą moje życie ma jakiś sens.