niedziela, 25 marca 2012

Są dni ...

Są dni kiedy nie wiem co robić. Budzę się rano Gaweł leży koło mnie, czasem już jest pod prysznicem. Kilka słów które zamienimy głównie o pracy lub o nas. Ja zostaje sam. Siedzę przed komputerem. Koło południa wychodzę czasem do pracy. Której szczerze nie lubię. Czuje się tam obco nie wiem czemu ale nie na widzę tego miejsca. On kończy wcześniej ja zostaje do północy. Nie wiem czemu ale nie umiem się z resztą dogadać, czuje się jak bym nic nie umiał i nic nie potrafił. Stres mnie dobija wszystko szybko szybko już już. Wracam do domu Gaweł już leży. Jak zwykle się smucę i mówię co czuje. Ale czuje że on mnie tylko słucha. On wie ale powiem że poniżam się dla nas. Bo dla mnie ważni jesteśmy tylko my. Ale czasem nie wiem czy jesteśmy ciągle my 

czwartek, 22 marca 2012

Ostatnio dobry nastrój jest jak bańka łatwo pęka

Już nie wiem co mam robić z sobą samym. Nie wiem jak to mój wytrzymuje bo ja sam z sobą nie umiem ostatnio wytrzymać. Dziś pierwszy raz miałem dobry nastrój miałem iść na zakupy w końcu dali nam napiwki jak zwykle menadżerom się nie chce zrobić rozliczenia i jak zwykle napiwki są ale dwa dni później. Ale nie w tym rzecz mieliśmy iść na zakupy razem. A tu sms przyjdź do pracy bo ja muszę zostać. No ok wszystko by było ok ale ma pracować na moim stanowisku, to już budzi moje podejrzenia. Wiem jaki on jest coś ktoś mu za proponuje już się godzi. To powoduje że ja czasem nie wiem co on chce. Proszę go o rozmowy chce żeby się otworzył ale on nie chce wiem jemu jest trudno. Nawet nie pamięta jaki dziś jest dzień. Dla niego to zwykły dzień. Ale zboczyłem z tematu. Może bym to zniósł ale od razu bańka mojego dobrego nastroju pękła. A miałem pierwszy raz od dwóch miesięcy dobry nastrój. Chciałem mu co kupić dziś taki mały gift ode mnie z okazji tego dnia. No ale czuje że znów czeka nas kłótnia jak każdego wieczoru. Myślałem że po ostatniej to już koniec że wszystko wyjaśnione. A tu znów NIE znów kolejna rzecz. Już sam nie wiem czy mam cierpliwość. Kocham go bardzo. Ale boje się że moja miłości nie wystarczy tym bardziej że on chyba nie chce się już ani trochę zmieniać.

niedziela, 4 marca 2012

Świat moimi oczami: trochę smutku trochę szczęścia

Dziś uświadomiłem sobie jak mi bardzo brak moich bliskich. Zawsze wiem że na nich liczyć mogę. Brakuje mi uśmiechu mojej mamy, taty z którym nie umiem się dogadać. A szczególnie siostry z którą się ciągle kłócę ale zawsze za nią stanę jak mur. Moich dziadków z którymi jak zawsze w niedziele siedział bym na kawie. Wiem jest tu mój Gaweł moje kochanie ale on nie jest w stanie mi ich wszystkich zastąpić. Wiem próbuje i jestem mu wdzięczny za to kocham go bardzo. Ale smutku za moją rodziną nie przezwyciężę. Kłócimy się, złościmy na siebie ale kochamy się. A rodzina jest najważniejsza na świecie. Moje kochanie musi zrozumieć że jest już częścią tej rodziny mimo że nie wszyscy wiedzą o nas, ale wszyscy traktują moich przyjaciół jak by należeli do rodziny tak to u mnie wygląda.

No jeszcze mi brak mojego ukochanego Krakowa i gór w których się wychowałem. Wiem może głupi jestem. Ale psioczę na Polskę za to że nie umiemy wykorzystać naszego potencjału, za układy i układziki, no i za wiele innych rzeczy. Ale kocham ją mimo to. Bo to jeden z piękniejszych krajów na świecie. A sam Kraków to najpiękniejsze miasto jakie znam.

Widok na Morskie oko z Czarnego stawu [autor. adamo1986r]


Widok z hali Kondrackiej [autor: adamo1986r]


piątek, 2 marca 2012

Wiosna. Powiała optymizmem ale i bark czegoś ważnego.

Przyszedł marzec i w Anglii czuć już wiosnę. Zrobiło się ciepło słońce pojawiło się na niebie. Kwiaty zaczynają kwitnąć w przydomowych ogródkach. Widziałem już narcyzy przebiśniegi i inne kwiaty rozkwitnięte kolorowe. No może te ogrody tu są na mniejszą skale. Może nie tak okazałe jak u nas. Ale zawsze to mi poprawia humor. A jak słońce świeci w dzień to już naprawdę jestem pozytywnie naładowany. W moim życiu po burzach ostatnich dwóch tygodni też się uspokoiło. Mam jakąś prace ale niestety nie w pełnym wymiarze godz. i na przykład ten tydzień spędziłem w domu. No to trochę to mi przeszkadzało w kontemplacji tej pięknej pogody. No i może jeszcze tego mi brakuje do szczęścia że nie czuje się tu do końca na swoim miejscu. Tak wiem że moje kochanie jest przy mnie. To dużo daje ale źle się czuje że jestem na jego utrzymaniu. To jest najtrudniejsze chyba w związkach gejów. Oficjalnie nic nie jest wspólne. Po za tym mężczyzna ma swoją dumę. W związkach hetero jest tak że facet musi więcej zarabiać niże kobieta. A nas jest dwóch najlepiej było by żebyśmy razem choć podobne pieniądze. No i najgorsze jest to że ja już mam swoje lata i muszę myśleć o przyszłości. A jak by nie było to nie tylko swojej przyszłości. W sumie to powinienem się cieszyć wiosną. I przestać się martwić dla niego bo wiem że on tego nie lubi.

Oj powiem wam czego mi najbardziej brak. Miejsca gdzie mógł bym pójść z moim Kotkiem i gdzie byśmy po tańczyli wszystkie zmartwienia by poszły w dal. No nie wiem jak to możliwe mam 26 lat i kocham imprezować. Ciągle słucham tej piosenki:


Och Cocon bądź Laf  brakuje mi tych miejsc. Ile w zeszłym roku imprez było. Ja po prostu muszę raz w miesiącu iść i potańczyć (oczywiście chociaż raz w miesiącu najlepiej jak bym chodziło co weekend) a tu dość że nie ma "za co??" to i nie ma "gdzie???". Jak wrócę do polski muszę odwiedzić Cocon oczywiście z całą paczką między innymi: Pienikiem, Tymonem.