sobota, 26 stycznia 2013

Rok w UK

Minął rok w Anglii. Dziś mam chwile żeby przemyśleć wszystko. Dalej jestem KP w mojej firmie gdzie już daje mi wszystko po palić. Moja noga się całkiem rozsypała. Czeka mnie może operacja. Walczyłem o mój związek. Stałem się bardziej marudny. No i najgorsze znów przytyłem. Skoro rozpocząłem od strat może teraz dla wyrównania bilansu dodam zyski. Niepodważalnym zyskiem jest to że w końcu po dwóch latach pracuje. Stałem się bardziej samodzielny. Mój Angielski poprawił się nieznacznie. Jestem ciągle z Gawłem.

Ale z tego bilansu widać wyraźniej więcej strat niż zysków. Stałem się odludkiem coraz gorzej mi się kontaktuje z ludźmi dogadać, coraz mniej chce mieć z nimi kontaktu. Powoli zamykam się w pokoju i wycofuje z życia. Czuje że znów Gaweł szuka przygody, wydaje mi się że mnie znów zostawi. Nie wiem czy to tym razem przetrwam. Na pewno nie będzie kolejnej szansy. Bardzo się od niego uzależniłem. Brakuje mi rozrywek, nie ma tu gdzie pójść na imprezę nie ma gdzie się rozerwać. A jak może i było by gdzie pójść nie ma czasu. Przychodzi dzień wolnego najchętniej chce spędzić go w moim łóżku w domu. Gaweł jest młody kocha rozrywki a ze mną nie ma tego. 

Najgorsze jest to że sam nie wiem czego chce jak się nie zmienimy razem z Gawłem nie wiem czy to będzie wszystko miało dalej sens. Raz mnie kocha raz się oddala wiem on ma strasznie trudny charakter ale ja też mam równie trudny. Nie wiem co mam z tym robić. Znów dużo myślenia wiem że go kocham ale nie chcę go ograniczać wiązać jeżeli on tego nie chce. Może on nie potrafi być w stałym związku. A czy ja potrafię??? Czy ja z moim charakterem mogę komuś dać szczęście????

Wiem jedno potrzebuje zmian i to szybko. Zmian w nas, zmian w pracy, w miejscu gdzie mieszkamy. Ja człowiek który boi się zmian wie że ich potrzebuje. I muszę znaleźć siłę na te zmiany.