poniedziałek, 31 grudnia 2012

Ostatnie godziny starego roku :))

Coraz bliżej nowego roku. A ja dziś się nie cieszę. Mam pewne problemy i boje się co z nich wyniknie. Święta okazały się naprawdę fajne mimo że nie w domu tylko tu w Anglii. Ale jak to mówią nie ważne gdzie ważne z kim. Teraz może po pisze coś na blogu więcej. Od dziś mam 5 dni wolnego i obawiam się że na tym się nie skończy. Co oznacza brak kasy w przyszłym tygodniu. A najlepsze jest to że 15 stycznia przylatuje moja siora do nas i kasa jest konieczna. Ale tym będę się martwił później. Dziś chciałem tylko wszystkim złożyć życzenia.

Szczęśliwego nowego roku!!!!!

Polecam wam te piosenkę szczególnie parą zaraz po północy :)


poniedziałek, 10 grudnia 2012

Coraz bliżej święta!!!

No i nastał grudzień mój ukochany miesiąc. Czy z was zgadnie dlaczego???? Tak święta zawsze je kochałem, zawsze przygotowywałem się do nich. Tak samo się staram tutaj w Anglii. No może trochę modyfikuje naszą tradycję. Bo już ubrałem choinkę w Polsce bym czekał do 24 grudnia. Ale nie o tym chce pisać, choć ze świętami mój post będzie miał dużo wspólnego. Nie czuje zbliżania się świąt tutaj tak jak w Polsce nie ma śniegu no i wszędzie dekoracje są od 1 listopada więc to wszystko już mi się znudziło. Ale najbardziej martwię się tym że mój ukochany nie znosi tego okresu. Niby wiem czemu ale chciał bym żeby spróbował poczuć ten nastrój. No cóż jego nie zmienię, muszę się postarać nie cieszyć tak z tego okresu żeby i jemu nie było przykro. 
Jestem ciekawy jaki i wy macie stosunek do świąt??? I jakie marzenia chcecie żeby wam się w tym okresie spełniły???? 
Moje największe się spełniło jestem z nim dalej jakoś się nam układa i mam nadziej że będzie tak dalej. Ale mam też jedno które wiem że się nie spełni chciał bym 24 grudnia znaleźć się w domu. Mam nadzieje że moje kochanie zastąpi mi moją rodzinę w tym roku. 


Śniegu to tu brakuje mi najbardziej !!!!!

Mam nadzieje że po świętach dostanę wolne i sylwestra spędzimy w Londynie z moim Gawłem kochanym. Trzymajcie kciuki.

piątek, 16 listopada 2012

Skyfall

Tego jeszcze nie wiecie ale jestem wielbicielem filmów o Bondzie. Znam wszystkie części na pamięć. Choć uważam osobiście że części nakręcone z tym nowym aktorem nie są już tak dobre ja z poprzednie. Ostatnio skusiłem się na obejrzenie ostatniej części. I chce się z wami podzielić moimi odczuciami. A więc Skyfall mnie nie zachwycił. Znalazłem w nim wiele odniesień do pierwszych Bondów. Ale brakowało mi w nim tego z czego były znane pierwsze Bondy. 
Po pierwsze super zabawki za którymi każdy facet szaleje i każdy bo je chciał mieć. Zwykły telefon Sonny nie zachwyca każdy go może kupić w sklepie. Pistolet z czytnikiem odcisków palców oj ale czad. No i najważniejsze nawiązanie do pierwszych filmów. Aston Martin DB5 Pierwszy samochód Bonda jeszcze granego przez Seana Connery (oj to były filmy).
Po drugie o tym o czym sporo w necie. Znak rozpoznawczy Bonda drink który zawsze pił Martini z wódką wstrząśnięte nie mieszane. Bond z piwem boże widzisz nie grzmisz.
A co do akcji jest cały film jest jej pełen. Fabuła opiera się głównie na porównaniu metod pracy agentów z przed lat a dzisiejszych. Ale o tym nie chce pisać bo może ktoś zechce obejrzeć ten film a nie chce mu psuć zabawy za jakiś czas napiszę posta na ten temat ale chce żeby każdy miał okazję ocenić ten film.
Ogólnie jak dla mnie ten film jest słaby ale ocenę ostateczną wystawię po obejrzeniu tego filmu jeszcze raz. Choć wiem że nie obejrzę go więcej razy niż dwa razy a więc dla wielbicieli Bondów to słaby wyniki stare części mogę oglądać dalej a trzy ostatnie już jakoś nie nudzą mnie.
A no i zapomniał bym coś z mojej branży przeciwniki Bonda w tym filmie ma ciągotki gejowskie. Są momenty że zachowuje się jak gej i prowokuje Jamesa. Co mimo że ja jestem gejem nie podobało mi się w tym filmie.

piątek, 5 października 2012

Związki

Dziś długo myślałem o moim związku. I porównałem go z moim wyobrażeniami z dzieciństwa. Gdy byłem mały myślałem że będę miał żonę dziecko. Będziemy kochając się rodziną. Wiadome jak się jest dzieckiem świat jest idealny i wydaje się człowiekowi że tak musi wyglądać życie. Aż sobie nie uświadomi człowiek że jest inny że podobają mu się faceci. Jak to następuje w młodym wieku to człowiekowi wydaje się że bycie z facetem to tak samo jak bycie z kobietą i że też da się stworzyć taki związek taką rodzinę kochającą.

No i człowiek dorasta. Spotyka kogoś tworzy jeden związek potem jest ktoś nowy i kolejny związek i tak dalej i tak dalej. Ludzie hetero mają prościej. Nie ukrywają się, chodzą na randki itp. Ale o tym kiedyś pisałem kiedyś na początku. Ale nie do tego zdążam. Wiele razy się uczyłem wiele razy zaczynałem od początku szukałem związku idealnego związku dusz. Jak to mówią  dwie połówki jabłka. Nie nie ma czegoś takiego. Dopiero teraz po tym co przeszedłem. Ile trudu poświęceni i wyrzeczenie. Wiem ile kosztuje tworzenie związku. Kiedyś ktoś mnie pytał o miłość i mówiłem czym ona dla mnie jest teraz nie umiem już tak bo sam nie wiem. Bo miłości idealnej nie ma. Związek i kochanie kogoś to tak na prawdę ciągła nauka drugiej osoby.


czwartek, 2 sierpnia 2012

Moje życie w piosenkach

Tyle rzeczy do opisania tyle spraw w moim życiu się dzieje. Ale nie wiem jak zacząć i jak je opisać. Dziś nie będzie tekstu dziś będzie długiego tekstu będzie kilka piosenek które opowiedzą co czuję i o czym myślę. I co się działo w moim sercu.

Początek maja.


Czerwice pierwsza połowa


Druga połowa Czerwca i początek Lipca


Koniec Lipca

Sierpień ??????????? Nie ma jeszcze piosenki ale nie chciał bym żeby to była ta


Życie jest przewrotne stawia nam wiele wyzwani i wiele pytań. Każdy dzień to wybór kolejny wybór niesie kolejne pytania i kolejne wybory. Zacytuje tu jedną z najpiękniejszych piosenek które powstały Ważne są tylko te dni których nie znamy.


piątek, 8 czerwca 2012

Odpowiedzi na komentarz do postu z 25 stycznia 2011

Dziś muszę wrócić do postu z przed roku z 25 stycznia Mity i prawdy o gejach. Mateusz PL podziękował mi za niego. I znów go przeczytałem. Co pomogło mi zrozumieć jakie błędy popełniłem. I mogę teraz się z nich wyspowiadać. Przy okazji wrócę do kilku poprzednich postów.

Po pierwsze samotności i chęci bycia z drugą osobą zaciemniła mi wszystko. Wszystko się działo za szybko sam powiedziałem Kocham cię za szybko. Choć wiem że z mojej strony była to miłości. Albo nie miłości ale próba budowania jej. Z kimś kto mi się podobał i nie ukryje podoba do dziś. Ja ją zbudowałem ale On nie. Tak za szybko poszliśmy do łózka. No cóż jestem człowiekiem i nic co ludzkie nie jest mi obce. Nie pisałem że jestem święty. Czy zostałem wykorzystany nie wiem. Ja się nie czuje wykorzystany. Moja ułomności wzięła górę nad rozsądkiem. Postępowałem zgodnie ze schematem jaki opisałem w tamtym poście.

Nie będę się usprawiedliwiał bo to nie ma sensu. Moje błędy są oczywiste jestem starszy to ja powinienem wiedzieć co robię nie On. Dalej popełniam błędy. Wtedy zabrakło mi dystansu. I mam nadzieje że sobie go już wyrobiłem. Na razie czuje że samotności jest mi teraz potrzebna.

Więc nie ma za co dziękować.

czwartek, 31 maja 2012

Pogodzenie się z własnym losem

Znów muszę gdzieś wyzuci swoje przemyślenia i moje smutki. Znów przyszła pora na tego Bloga. Tu mogę być sobą i mogę napisać co mnie boli jedna jedyna decyzja o założeniu jego w zeszłym roku była słuszna.

Umarło we mnie coś nie rozumiem co dokładnie. Ale już nie ma tego starego Adama z duszą i serce na wierzchu. Nie ma Adam który by miał jakieś zasady. Który potrafił by kochać. Tak nie potrafię już kochać. 

Tak Gaweł uczyliśmy się jak być razem, tak mówisz. Ja wiem czego się na uczyłem nie kochać nikogo. Nie wiązać się z nikim emocjonalnie. Tak boli jak skurwysyn jak piszesz z innym. Pali żywym ogniem jak mówisz o nim. Wiem że czeka nas ostateczne pożegnanie, boję się jego. Wiem że on będzie chciał żebym przestał istnieć w twoim życiu i wiem że tak zrobisz. Weź tylko odemnie kilka rad na nową drogę. Po słuchaj ich.

Co najgorsze wiem że przez chwilę miałem najpiękniejszy świata skarb. Tak wiem to głupie. Kochałem cię jak nikogo innego. Zawsze w moim sercu jest miejsce dla ciebie. Wiem nie doceniłem cię. Nie umiałem się rozwijać cię zatrzymać przy sobie. Nie kochałeś mnie i też nie doceniałeś to co dla ciebie robiłem. Mój świat umarł tu w tym miejscu. 

Wszyscy mówią rusz do przodu znajdź sobie kogoś innego. Ja nie chce nie chce nikogo nowego. Pójdę do przodu. Ale sam bo już nie wieże w miłości. Nie chce w nią wierzyć. Chciał bym żebyś docenił co miałeś. ale wiem że nie zrobisz tego. Nowy diament na horyzoncie się już pojawił ja się staram usunąć w cień. Dla ciebie, dla twojego szczęścia.

Mówisz że jestem dziecinny że chce mieć idealny świat w około siebie. Tak może jestem dzieckiem może chce tego. Może marzę o idealnej miłości. Buduję w około się namiastkę idealne świata. Bo wiem że wszystko wokoło jest ułomne. I ja jestem ułomny. Nie umiem żyć sam, ale muszę. Nikt mnie nie doceni wiem o tym zawsze będą moje wady ważniejsze, zawsze one przykrywają to co jest dobre we mnie. 

Dokładnie rok temu pierwsza nasza wiadomości. dokładnie rok temu poczułem że mogę zostać po kochany.   Ale już wiem że nikt nigdy nie pokocha mnie a choć by i tak się stało ja nikogo już nie pokocham w moim sercu będziesz zawsze ty choć nie obecny przy mnie. Może w ramionach innego może nie ze mną, ale zawsze obecny w moim sercu. Cieszę się jeszcze każdym dnie gdy jesteś obok mnie może nie mój ale zawsze obok.

Już mi ta myśl nie sprawia takiego wielkiego bólu że za chwilę cię już nie będzie. Że wrócisz do polski dla niego że zmienisz swoje życie. Że ja już nie będę ci potrzebny. Musiałem się z tym pogodzić nic innego nie pozostało.

Ta piosenka mówi o nas. Choć czekać nie będę bo wiem że już razem nie będziemy powiedziałeś to dobitnie.

poniedziałek, 28 maja 2012

Pożegnanie

Nadchodzi czas pożegnania końca wszystkiego. Niszczy mnie dalej. Już mu przeszkadzam w życiu. Czas zacząć już racjonalnie myśleć. Czemu ja mam się czuć jak coś gorszego. Jak nic nie warty człowiek, brak mi rodziny brak mi wszystkich. Ja jestem winny że nie wyjechałem ja jestem winny tego wszystkiego cały tydzień nie płakałem. Ale dziś chce płakać znów. Znów mi się serce kraje. No wiem nie może patrzeć na mnie. Ja na niego też. Czuje się jak ktoś kto nie potrzebnie istnieje. A nie chce się tak czuci. Nie zasługuje na to. Chyba nie zasługuję a może jestem tak złym człowiekiem. Może ja za dużo od ludzi wymagam.

środa, 23 maja 2012

Miłości nie ma !!!!!!!!

Zrozumiałem to w końcu. Niema miłości na tym świecie. Liczy się tylko seks i własne ja. Nie ma czegoś takiego jak miłości. Długo to trwało. Taką tramę jaką przeżyłem przez ostatni tydzień nigdy nie przeżyłem. Wiem może on mnie nie kocha ja go będę kochał dalej. Ale muszę od niego odsunąć. Musze znaleźć swoje życie straciłem je. Poświęciłem dla Nas. Nas już nie mam świat runął mi na głowę. O mało się nie zabiłem i jeszcze mam takie myśli. Wiem jestem chory muszę iść do lekarza. Za bardzo kocham nie umiem nie kochać. I to mnie zabija niszczy ufam ludziom a oni to wykorzystują. Porzucają mnie. Już nie zaufam nikomu nie chce nikogo. Geje są chorzy młodzi latają za przygodami. Szukają czegoś co mają pod nosem. Jak się ze starzeją okazuje się to co było dobre znikło. Wiele bym dał za to żeby być normalny żeby być hetero żeby mieć rodzinę żeby patrzeć jak dzieci dorastają a nie musieć tułać się samemu po świecie. Szukać miłości której nie ma. Zawsze tak się kończy oni zawsze się okazują tacy sami. Nudzisz i pa pa. Wypaliło się. Miłości się nie wypala miłości jest wieczna zmienia się umie się przenosić góry. Ale jej nie ma na tym świecie a na pewno nie ma jej u gejów. Ona nie istnieje liczy się ile się przeleci facetów liczy się ile się ma na koncie złamanych serc. Ilu ludzi się zniszczyło. Nie patrzy się na uczucia innych. Łaskawie pozwala się mieszkać i męczyć inną osobę.  Wróciłem na fellow wróciłem na kumpllo ale to dla mnie nie ma sensu. Moje serce już nie istnieje tyle razy było zniszczone skopane że go nie ma. Po co mi miłości skoro ona jest nic nie wata po co mi ludzi po co mi to wszystko. Chciał bym za snąć i nie obudzić się. Ale takie szczęście mnie nie trafi się będę dalej żył na tym łez padole i cierpiał. Chyba że postanowię to skończyć. Może nadszedł czas na to. Może to nic nie warte to nasze życie. Skoro nie ma miłości nie jest ono nic dal mnie warte.
Ludzie to kłamcy a szczególnie geje oni kochają kłamać oni oszukują na każdym kroku. W miejscu mojego serca jest już głaz i może lepiej może już nikt nie zniszczy mojego ja może czas zniszczyć wszystkie pamiątki po nim może czas zerwać wszystkie kontakty tak powinienem zrobić. Nie jestem nad człowiekiem żeby być przyjacielem kogoś kto odrzucił moją miłość dla kogo nic ona nie jest warta.
Miałem już tu nic nie napisać bo rok mimo wszystkich ran mimo wszystko był szczęśliwy teraz uważam go za  stracony. Chciałem kroczyć swoją drogą nie słuchałem słusznych rad tak Pieniek miał racje. Ale mimo wszystko on się do tego przyczynił. Teraz zostałem sam w Anglii bez znajomych. Piotrek chce żebym wracał do polski. Jeden jedyny człowiek który myśli o mnie szkoda że nam w tedy nie wyszło szkoda że Piotrek nie chciał mnie nie poznał bym Gawła nie znalazł bym się w tej sytuacji . No szkoda że z Piotrkiem nie pasowaliśmy wiem że byśmy się nie zranili jak się z nim rozstałem to nie czułem bólu nic a nic. Nie wiem jak on to zrobił ale dał mi siłę do działania. Teraz jest na odwrót chce gryź ściany. Chce umrzeć. Poddałem się nie bawi mnie nic. Nie mam sił na nic po prostu nic nie jest już dla mnie warte. Co mi dadzą pieniądze sława czy sukces nic. Skoro wiem że miłości nie ma!!!!!!!!!!!!


Nie da się nie zmieniać siebie w głaz nie da się żyć. Nie ma czegoś takiego jak miłości więc po co to nam po co nam cała ta otoczka po co nam wszystko co ona niesie a niesie tylko ból i cierpienie. Nic po za tym dla chwili szczęścia nie warto potem tyle cierpieć.

Moje motto od dziś: Nie szukam miłości bo jej nie mam. Od dziś mam serce z kamienia nie obchodzi mnie nikt i nic. Nie pragnę nic.

Od dziś na zawsze!!!! Zawsze sam. Nie wpuszczę nikogo więcej do mojego świata. A już na pewno do mojego serca.

środa, 16 maja 2012

Koniec

I stało się nastał kres. Koniec nas. Moje życie legło w gruzach. Jestem sam na obcej ziemi. Nie mam nikogo. Podobno się wypaliło. I to już koniec mojego bloga. Więcej nie pisze i nie wiem czy chce dalej żyć. Bo miłości ta prawdziwa się nie wypala. Chyba że jej już nie ma na ziem.

czwartek, 12 kwietnia 2012

Prawdziwa miłość

Dziś mam dzień wolny i myślałem o moim związku z Gawłem. Widzę że z mojej winy wiele się psuje. Jestem zazdrosny. Nie chce się usprawiedliwiać ale ciągle nie mogę zrozumieć jak ktoś tak przystojny jak on może mnie kochać. I jak ja go mogę podniecać. No i widzę to że on nigdy nie będzie gotowy do przyznania się otoczeniu że jest gejem. Wiem ja też nie umiem. Ale tu w Anglii miało być inaczej mieliśmy żyć otwarcie. Już chyba o to prosić nie będę. Ostatnio miałem wiele wątpliwości co do nas. Wiem że i on też. Tak to bywa ciągle się kłóciliśmy. Ale wciąż jesteśmy razem i to chyba najważniejsze. Dziś znalazłem to na demotywatorach:

Może to i prawda. Mam nadzieje że mimo trudności przetrwamy to co złe i będzie nas czekać to upragnione szczęście. Coś sobie przypomniałem czytałem ten post: http://zapiskigeja.blox.pl/2012/04/Milosc-dla-gejow.html#ListaKomentarzy . I pomyślałem że autor ma słuszną racje miłość wśród gejów jest trudniejsza. Nawet nie wiecie jak bardzo trudniejsza.

niedziela, 25 marca 2012

Są dni ...

Są dni kiedy nie wiem co robić. Budzę się rano Gaweł leży koło mnie, czasem już jest pod prysznicem. Kilka słów które zamienimy głównie o pracy lub o nas. Ja zostaje sam. Siedzę przed komputerem. Koło południa wychodzę czasem do pracy. Której szczerze nie lubię. Czuje się tam obco nie wiem czemu ale nie na widzę tego miejsca. On kończy wcześniej ja zostaje do północy. Nie wiem czemu ale nie umiem się z resztą dogadać, czuje się jak bym nic nie umiał i nic nie potrafił. Stres mnie dobija wszystko szybko szybko już już. Wracam do domu Gaweł już leży. Jak zwykle się smucę i mówię co czuje. Ale czuje że on mnie tylko słucha. On wie ale powiem że poniżam się dla nas. Bo dla mnie ważni jesteśmy tylko my. Ale czasem nie wiem czy jesteśmy ciągle my 

czwartek, 22 marca 2012

Ostatnio dobry nastrój jest jak bańka łatwo pęka

Już nie wiem co mam robić z sobą samym. Nie wiem jak to mój wytrzymuje bo ja sam z sobą nie umiem ostatnio wytrzymać. Dziś pierwszy raz miałem dobry nastrój miałem iść na zakupy w końcu dali nam napiwki jak zwykle menadżerom się nie chce zrobić rozliczenia i jak zwykle napiwki są ale dwa dni później. Ale nie w tym rzecz mieliśmy iść na zakupy razem. A tu sms przyjdź do pracy bo ja muszę zostać. No ok wszystko by było ok ale ma pracować na moim stanowisku, to już budzi moje podejrzenia. Wiem jaki on jest coś ktoś mu za proponuje już się godzi. To powoduje że ja czasem nie wiem co on chce. Proszę go o rozmowy chce żeby się otworzył ale on nie chce wiem jemu jest trudno. Nawet nie pamięta jaki dziś jest dzień. Dla niego to zwykły dzień. Ale zboczyłem z tematu. Może bym to zniósł ale od razu bańka mojego dobrego nastroju pękła. A miałem pierwszy raz od dwóch miesięcy dobry nastrój. Chciałem mu co kupić dziś taki mały gift ode mnie z okazji tego dnia. No ale czuje że znów czeka nas kłótnia jak każdego wieczoru. Myślałem że po ostatniej to już koniec że wszystko wyjaśnione. A tu znów NIE znów kolejna rzecz. Już sam nie wiem czy mam cierpliwość. Kocham go bardzo. Ale boje się że moja miłości nie wystarczy tym bardziej że on chyba nie chce się już ani trochę zmieniać.

niedziela, 4 marca 2012

Świat moimi oczami: trochę smutku trochę szczęścia

Dziś uświadomiłem sobie jak mi bardzo brak moich bliskich. Zawsze wiem że na nich liczyć mogę. Brakuje mi uśmiechu mojej mamy, taty z którym nie umiem się dogadać. A szczególnie siostry z którą się ciągle kłócę ale zawsze za nią stanę jak mur. Moich dziadków z którymi jak zawsze w niedziele siedział bym na kawie. Wiem jest tu mój Gaweł moje kochanie ale on nie jest w stanie mi ich wszystkich zastąpić. Wiem próbuje i jestem mu wdzięczny za to kocham go bardzo. Ale smutku za moją rodziną nie przezwyciężę. Kłócimy się, złościmy na siebie ale kochamy się. A rodzina jest najważniejsza na świecie. Moje kochanie musi zrozumieć że jest już częścią tej rodziny mimo że nie wszyscy wiedzą o nas, ale wszyscy traktują moich przyjaciół jak by należeli do rodziny tak to u mnie wygląda.

No jeszcze mi brak mojego ukochanego Krakowa i gór w których się wychowałem. Wiem może głupi jestem. Ale psioczę na Polskę za to że nie umiemy wykorzystać naszego potencjału, za układy i układziki, no i za wiele innych rzeczy. Ale kocham ją mimo to. Bo to jeden z piękniejszych krajów na świecie. A sam Kraków to najpiękniejsze miasto jakie znam.

Widok na Morskie oko z Czarnego stawu [autor. adamo1986r]


Widok z hali Kondrackiej [autor: adamo1986r]


piątek, 2 marca 2012

Wiosna. Powiała optymizmem ale i bark czegoś ważnego.

Przyszedł marzec i w Anglii czuć już wiosnę. Zrobiło się ciepło słońce pojawiło się na niebie. Kwiaty zaczynają kwitnąć w przydomowych ogródkach. Widziałem już narcyzy przebiśniegi i inne kwiaty rozkwitnięte kolorowe. No może te ogrody tu są na mniejszą skale. Może nie tak okazałe jak u nas. Ale zawsze to mi poprawia humor. A jak słońce świeci w dzień to już naprawdę jestem pozytywnie naładowany. W moim życiu po burzach ostatnich dwóch tygodni też się uspokoiło. Mam jakąś prace ale niestety nie w pełnym wymiarze godz. i na przykład ten tydzień spędziłem w domu. No to trochę to mi przeszkadzało w kontemplacji tej pięknej pogody. No i może jeszcze tego mi brakuje do szczęścia że nie czuje się tu do końca na swoim miejscu. Tak wiem że moje kochanie jest przy mnie. To dużo daje ale źle się czuje że jestem na jego utrzymaniu. To jest najtrudniejsze chyba w związkach gejów. Oficjalnie nic nie jest wspólne. Po za tym mężczyzna ma swoją dumę. W związkach hetero jest tak że facet musi więcej zarabiać niże kobieta. A nas jest dwóch najlepiej było by żebyśmy razem choć podobne pieniądze. No i najgorsze jest to że ja już mam swoje lata i muszę myśleć o przyszłości. A jak by nie było to nie tylko swojej przyszłości. W sumie to powinienem się cieszyć wiosną. I przestać się martwić dla niego bo wiem że on tego nie lubi.

Oj powiem wam czego mi najbardziej brak. Miejsca gdzie mógł bym pójść z moim Kotkiem i gdzie byśmy po tańczyli wszystkie zmartwienia by poszły w dal. No nie wiem jak to możliwe mam 26 lat i kocham imprezować. Ciągle słucham tej piosenki:


Och Cocon bądź Laf  brakuje mi tych miejsc. Ile w zeszłym roku imprez było. Ja po prostu muszę raz w miesiącu iść i potańczyć (oczywiście chociaż raz w miesiącu najlepiej jak bym chodziło co weekend) a tu dość że nie ma "za co??" to i nie ma "gdzie???". Jak wrócę do polski muszę odwiedzić Cocon oczywiście z całą paczką między innymi: Pienikiem, Tymonem.

wtorek, 21 lutego 2012

Rocznica

Jutro mija siedem miesięcy jak jesteśmy razem. I chyba czas podsumować je jakoś. Były one bardzo ciekawe. Najpierw poznanie. Dla mnie miało być to ostatnie spotkanie z kimś z branży. Nie robiłem sobie nadziei na to że w końcu poznam kogoś kto może mnie pokocha. A tu on poznaliśmy się pod Barbakanem.Potem spacer po Krakowie. I coś zaiskrzyło. Tak bardzo że straciłem głowę dla niego. Szybkie decyzje i w niecałe trzy tygodnie mieszkaliśmy razem. Szukaliśmy pracy wiadome ja miałem jeszcze te magisterkę do skończenia. Wakacje były przepiękne. On pracował ja miałem ciągle z tym problem. oj były to szalone  wakacje. Pod koniec ich zaczęliśmy poszukiwanie nowego mieszkania. I w ostatniej chwili nam się to udało. Oczywiście ja jak zawsze leni i moja praca mgr była na ostatnim miejscu. Wrzesień przyniósł pewne problemy w naszym życiu ale mimo to przetrwaliśmy pierwszy kryzys. Potem zakradła się monotonia w nasze życie. Zaczęliśmy imprezować ze znajomymi. Aż tu nagle zbliżył się koniec roku. Święta jak osobno co dla mnie było trudne. Ale za to sylwester był cudowny mimo że ... a mniejsza z tym nie warto pamiętać. W sylwestra dostaliśmy propozycje wyjazdu za granice do pracy i jak cały czas w naszym związku szybka decyzja i jedziemy. I tak wylądowaliśmy za granicą. A no nie powiedziałem w tym czasie przed wyjazdem zdążyłem się obronić. I to też jego zasługa bo on mnie motywował. Co do wyjazdu nic nie wyszło tak jak powinno. No może taki plus z niego że on jest pewny miłości, ja jej byłem pewny od drugiego tygodnia. Co teraz nie wiem nie umiem powiedzieć wiem że nie jest dobrze ale jak to przetrwamy to .... tego nie wiem nie wiem co nam niesie los. Wiem jedno że cokolwiek nam niesie data 22.06.2011 będzie dla mnie bardzo ważna.

niedziela, 19 lutego 2012

"Cisza przed burzą" -bajka czy życie

Bądź tu dobry dla ludzi. Zawsze się wydaje że znasz się na ludziach i ludzie którymi się otaczasz to na pewno są ci którym możesz zaufać. Aż tu czas pras i połowa z nich  to zwykli oszuści którym udało się cię oszukać. Z tych 10 przysłowiowych okazuje się że tylko jeden najwyżej dwóch jest godnymi zaufania. Opowiem wam teraz historie za tytułowaną "Cisza przed burzą"

Działo się to nie dawno i nie daleko.  Mieszkała para gejów jeden ładny, drugi brzydki, w przepięknym starym mieście w przepięknym kraju. Ważne jest to że nie było ich stać na własne mieszkanie. Więc je wynajmowali w raz z Czterema kolegami. Jednym byłym i drugim obecnym araknistą*.  Mieszkali tak sześć miesięcy do puki Stary rok nie ustąpił miejsca Nowemu. Były arkanista przychodzi i mówi do nich ja wyjeżdżam niedługo bo źle się dzieje w tym pięknym kraju. Notabene źle się działo. Więc jeden z pary usiadł przy czarodziejskim pudełku i rozpoczął kontakty ze znajomymi. W celu znalezienia kogoś na miejsce wyjeżdżającego. I znalazł w końcu wszystko było ok. Ale związek obu wisiał na włosku w dodatku  brat ładniejszego ciągle słał wiadomości żeby do niego przyjechać. Brzydki nie był do końca przekonany, ale wiedział że będzie miał prace i razem w końcu do czegoś dojdą a może ich związek się naprawi. Ale co zrobić z mieszkaniem więc obiecali że będą słać pieniądze przez dwa miesiące. Dali słowo honoru co dla brzydkiego równe jest podpisaniu cyrografu krwią. I co zrobili zapytacie. Brzydki zgodził się i załatwili wszystko wsiedli w latającą maszynę i polecieli. Dotarli na  miejsce. Gdzie okazało się że dobry brat ładnego okazał się nie godnym zaufania i nic nie było tak jak trzeba. Brzydki się gryz cały czas wszystkim bo kocha ładnego ponad wszystko co ma. Ładny zrozumiał że kocha brzydkiego i w końcu mu to powiedział. Ale przyszedł czas płacenia za to mieszkanie. Okazało się że zły czarodziej bank zablokował pieniądze ładnego w tym miejscu gdzie poprzednio mieszkali. I nie mieli z czego  za płacić. Brzydkiemu dało się załatwić części pieniędzy a ładnemu też tylko cześć dzięki czemu odjęli sobie od ust jedzenie i używki. Brzydki lubiła dobrze z jeść i dla niego to było bardzo trudne złościł się na ładnego choć wiedział że nie ma o co to on był winny bo obiecał. Po za tym kochał go ale nie mógł znieść że taki błąd zrobili i zawierzyli komuś komu nie powinni. Ale nie o tym ta bajka w sumie choć i to ważne. Że brzydki każdego dnie żałował że powiedział coś przykrego ładnemu. Wracając do tego co ważne brzydki już raz wysłuchał narzekania na siebie od pozostałego na mieszkaniu arkanisty że obiecał że jak mógł. Brzydki się gryzł coraz bardziej szukał pomocy u znajomych ci co mogli mu pomóc nie mieli jak bo wydali. Brzydki tego nie rozumiał bo nie raz pomagał ludziom i nie raz odejmował sobie od ust byle pomóc w potrzebie kogoś ze znajomych. Bolało go  to bardzo bo niektórzy nawet zlekceważyli jego wiadomości i prośby. Tylko jedna osoba mimo że sama nie miała starała się im pomóc. Ale do czego zmierzam. Brzydki robił wszystko żeby pomóc innym a gdy on potrzebował pomocy wszyscy oprócz jednej osoby się odwrócili. Jaki morał nie wiem. Dla brzydkiego jest jasny nigdy nie pomagaj nikomu. A dla was jaki jest morał????
Każdy zadaje sobie pewnie pytanie dlaczego tytuł cisza przed burzą bo ta historia to początek burzy która nastanie w momencie jak arkanista nie dostanie całych pieniędzy i to zrozumie to będzie prawdziwy sztorm dla brzydkiego.

*arkanista - zobacz w książce Imię Wiatru lub Strach mędrca

piątek, 10 lutego 2012

We Found Love

Czy ja mam się dalej smucić. Niestety tak jest źle i nie wiem co robić. Myślę nad tym wszystkim ciągle co mnie otacza. Nie będę się smucił. Nie wolno mi mam coś ważniejszego od pracy i od pieniędzy mam tego jednego jedynego. Kocham go i to mi do szczęścia wystarczy. Tak to już bywa jak się ma szczęście w miłości nie wychodzi człowiekowi w innych dziedzinach. Tylko ciągle mam opory jak możemy sobie poradzić w Krakowie było łatwiej. Mieliśmy pomoc z wielu stron od przyjaciół po rodzinę. No ale jak powiedziała kiedyś polska noblistka nic dwa razy się nie zdarza. Zapłacimy za ten kosztowny błąd. Do puki jesteśmy razem do tego momentu jest dobrze.


Tak ta piosenka mówi o nas znaleźliśmy miłość. Dla mnie ona jest ważniejsza od diamentów i wszystkich skarbów na świecie. Co ma być to będzie byle by być u twojego boku. I cieszyć się  z tobą albo smucić. To senes mojego życia. Po prostu kocham cię .......... .

czwartek, 9 lutego 2012

Myśliodsiewnia!!!! Czyli co mnie gnębi i smuci.

Czy mój tata miał racje jestem samolubem??? Kiedyś porównał mnie do Garfielda że ja się też tak zachowuje. Może ja chce odebrać szczęście mojemu ukochanemu??? Takie myśli mnie naszły dziś. On się tu dobrze czuje. Zarabia mówi dobrze po angielsku to ja jestem kulą u nogi ja go proszę o to żeby zmienił pracę. Najgorsze jest to że on rzadko kiedy mówi co myśli. Może ja się samolubnie o zachowuje w stosunku do niego może chce czegoś czego nie powinienem chcieć. On się rozwija on chce spełnić swoje marzenia a ja stoję mu na drodze. Tak chyba jestem samolubem. Jak sądzicie powinienem wrócić już do domu i dać mu się rozwinąć. Najgorsze jest to że nie wiem czego on chce tak mało mi mówi. Stara się ale czasem naprawdę pasował by żeby mówi co on myśli jak widzi daną sprawę do czego chce zmierzać.

Na razie to ja czuje że jestem tu obcy. Źle się czuje nie mam już pieniędzy jedynie moje kochanie co mi da. Czuje się że nie powinienem jeść nic co do braci należy. Niby jest to nasze jak mówi moje kochanie ale ja do końca tego tak nie odbieram. Nasz pokój. Tak nasz ale ja do niego nie dołożę nie mam z czego. Więc on nie jest też mój. Co ze mnie za partner że nie mogę się tu odnaleźć. Najgorsze zacząć mówić przełamać się.

Zbliżają się walentynki. Moje kochanie nie rozumie że mnie do bija że nie mam za co mu kupić prezentu. A co najgorsze czuje że będą to chyba smutne walentynki. Bo jeszcze parę dni i wrócę do Polski. A on chce zostać tu parę miesięcy. Jak każdy wie związki na odległość rzadko są w stanie przetrwać a takie związki u gejów nie mają szans. Najpierw dwa miechy potem dłużej brat mu przedstawi innych i po nas. Boje się że to będą nasze pierwsze wspólne walentynki i chyba ......... Aż boje się tego głośnio wypowiadać.

O za chwile przyjedzie. Jedna chwila szczęścia w ciągu całego dnia smutku. Nawet jak byłem na chwile u niego to jego bliskość sprawia że czuje ciepło. Jego twarz sprawia że chce mi się żyć. Uśmiech rozprasza chmury złego nastroju. A oczy w nich ginę od dnia w którym pierwszy raz się spotkaliśmy. I tylko się boje że w któryś dzień obudzę się z tego pięknego snu który trwa już 7 miesięcy. I oby trwał jak najdłużej.

sobota, 4 lutego 2012

Moje rozmyślania

Jest godzina 21.50 siedzę przy oknie i patrzę na statki płynące po Tamizie. Smutek mnie nie opuszcza. Ja sam nie wiem co ja zrobiłem. Wczoraj wracając z centrum w którym miałem szukać pracy a skończyło się na kłótni z moim kochaniem. Nie wiem jak wróciłem zmoknąłem się w sobie chyba siedziałem na ławce w parku z pół godziny. Lisy chodziły koło mnie. Boże w innych okolicznościach podziwiał bym je a mnie w głowie się kołatały myśli: "Co ja tu robię?", "Ja nie dam rady?", "Jestem nieudacznikiem?", "Krzywdzę moje kochanie","On zasługuje na kogoś innego", "Jakie mamy z tej sytyłacji wyjścia?". Tak myśląc siedziałem i nie wiem ile czasu mi upłynęło. I nic nie rozwiązałem. Wróciłem do domu. Ale czy to mój dom??? No tak w pewnym sensie tak w końcu tu mieszka moje kochanie. O i znów z teściową siedzę i oglądam wiadomości. Lubię jego mamę i to bardzo ale naprawdę mam marny nastrój. Za rzyłem leki i śpię. O moje kochanie jest nawet nie wiem kiedy napisał sms-a do mnie. Jemy kolacje on chce spać ja nie mogę. Pociesza mnie, jak by nie on to ja bym już uciekał lub zrobił coś gorszego.

O przyszedł sms pada śnieg. Tak kochanie widzę za oknem. Tamiza pięknie wygląda. Odpisałem. I znów dopadły mnie myśli złe. Nie chce go ciągnąć na dno. A tak czuje że go ciągnę na dno. Kocham go jak nie wiem całym sobą przy nim to wygnanie nie jest takie złe. Tylko jak idzie do pracy to czuje się źle. Po woli się przyzwyczajam do życia tu. Ale nie tak szybko jak bym chciał. Juto mojej kochanie ma wolne. Teściowa jedzie w poniedziałek. Zostanę teraz sam nie wiem czy to zniosę. 


O już godz 22.11 w Polsce już pewno śpią i ja też muszę pewnie się kłaść moje kochanie będzie dopiero koło północy. Znów sms będzie wcześniej o 22.23 ma autobus. To ja muszę teraz po słuchać jakąś piosenkę coś mam ochotę na coś smutnego.


Mam nadzieje że ty moje kochanie wiesz o tym że jesteś moim aniołem i tylko  z tobą moje życie ma jakiś sens.

sobota, 28 stycznia 2012

To nie jest życie dla mnie

I co ja mam zrobić jeszcze w pracy nie byłem a już się kłucę z nim i go ranie. Już mi serce pęka nie wiem co robić kocham go ale ja tu nie potrafie żyć ani też nie chce go ograniczać. Nie wiem nie wiem nie wiem na jego utrzymaniu nie będę a na to się zanosi. To nie jest życie dla mnie.

czwartek, 26 stycznia 2012

Chyba mamy trzeci świat mojego życia

Jednak jesteśmy razem. Wiem jest ok namówił mnie na pojechanie do anglii. OK ale dla mnie jest ciężko. Ciężko z jego rodzinom zero uczuć nie da się nic okazać. Jest źle. Źle się czuje co mam powiedzieć. Znalazł prace ja jutro idę na dzień próbny wiem nic z tego nie będzie mój angielski jest do dupy. Ryczeć mi się chce i nic więcej co ja mam zrobić. Nawet nie mam gdzie po płakać. Udawanie przed jego rodziną hetero jest trudne. Nie wiem chce wracać on jest w swoim świecie ja nie. I powiem tak że jak jutro będzie źle to ja wracam.

Jak to przeczytasz kochanie wiec że cię bardzo kocham ale to bardzo. I chce z tobą być ale ja nie dam rady ale chce żebyś był szczęśliwy dopiero teraz widzę że jesteś i nie chce stać na drodze. Wiec kocham cię i to bardzo.

niedziela, 1 stycznia 2012

Zestawienie zeszłego roku.

Najważniejsze wydarzenie: Poznanie mojego ukochanego 
Inne ważne wydarzenia: Wyjście z szafy  najpierw mojej kuzynce potem mojej siostrze 
                                     Ukończenie magisterki 
                                     Mieszkanie w tym drugim świecie 


Przeczytane książki: 
  • Patricka Rothfussa - Imię Wiatru
  • Maurice Druon- Królowie przeklęci: Kiedy król gubi kraj
  • Maurice Druon- Królowie przeklęci: Lew i lilie
  • Piekara Jacek - Bicz Boży
  • Maurice Druon- Królowie przeklęci : Wilczyca z francji
  • Maurice Druon- Królowie przeklęci : Prawo mężczyzn
  • Maurice Druon- Królowie przeklęci : Trucizna królewska
  • Maurice Druon- Królowie przeklęci : Zamordowana królowa
  • Maurice Druon- Królowie przeklęci : Król z żelaza
  • Piekara Jacek - Ja inkwizytor. Zły dotyk.
  • Piekara Jacek - Ja inkwizytor. Wieża do nieba
  • Piekara Jacek - Łowca dusz
  • Piekara Jacek - Miecz aniłów
  • Piekara Jacek - Młot na czarownice
  • Piekara Jacek - Sługa Boży
  • Olgi Gromyko - Zawód: Wiedźma
  • Aleksander Rudazow - Arcmag
  • Maurice Druon- Królowie przeklęci: Kiedy król gubi kraj
  • Maurice Druon- Królowie przeklęci: Lew i lilie
  • Piekara Jacek - Bicz Boży

Obejrzane filmy:
  • "immortals bogowie i herosi"
  • "Opowieści z Narni: Podróż wędrowca do świtu"
  • "Jak zostać królem"
  • Burleska