sobota, 15 stycznia 2011

Moja maska

Kiedy moja maska opadnie nie wiem. Ale wiem, że dąży do tego? Czy to będzie katastrofa? Pewnie tak!!!Nie ma innego wyjścia dwa światy nie można tego dużej ciągnąć. Wiem wiele osób tego nie zaakceptuje. W końcu jestem inny tak inny od nich. Pogodziłem się z tym już wiem, że nie ma sensu tego ciągnąć tylko pozbędę się mojego strachu.
A co do samotności to mnie męczy już, bo przecież tu gdzie żyje mam wielu znajomych, ale nie mogę być z nimi szczery w 100%. Choć są sekrety, które lepiej żeby znała tylko jedna osoba, czyli ja i nikt więcej. Chce się w końcu z kimś tym podzielić. No i drugi świat tam też mam znajomych. Nie jestem sam, ale w tym świecie jestem rzadko raczej wirtualnie. I to mnie gnębi.

Nie wiem dla wielu nie zrozumiałe, ale może jak się przyznam, kim jestem przed światem. Tylko to nie takie proste.

Moje zmiany zaczęły się tak nie dawno. Ten drugi świat wrócił do mnie jak bumerang po tak długim czasie nie umiem jeszcze tego ogarnąć. Choć są ludzie, którzy mi z tym pomagają mitoman, jedenasty, pieniek i inni. Ale w życiu pojawiają się rzadko niektórzy za rzadko. :(

Te piosenkę mam cały czas w głowie ona o mnie w końcu mówi:

Mówił, że to nie jego świat
Pragnął wrócić tam, gdzie się rodzi dusza
Gdzie zostawił tą najważniejszą rzecz
Wielką przyjaźń i miłość ponad śmierć

                                                        Farba - Zagubiony książę

Tak to o mnie dokładnie o mnie :(

3 komentarze:

  1. Ty masz swoje dwa, a raczej już jeden, a nawet trzy światy... Ja mam Moje Brokeback, wciąż oddzielone grubą kotarą od świata rzeczywistego. Próbuję w niej zrobić dziury, co by trochę światła wrzucić, ale nie wiem nawet, czy dziury robić nożyczkami, zapałkami czy może szpilkami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chcesz wiedzieć jak to się robi nie umiem ci powiedzieć bo nie ma uniwersalnej metody. Każdy z nas szuka swojej drogi. Każdy z nas podąża nią do jakiego celu. Ja mam trzy światy dom, Kraków i teraz UK. Moje droga była trudna pełna wyrzeczeń i zmian. Dużo łez dużo samotności. Trochę szczęścia. I znów łzy i samotności. Moje metoda wyjście do ludzi. Strach przed odkryciem że jestem gejem. Ucieczka od miejsc i ludzi których kocham. Żeby ich chronić ale żeby żyć w końcu swoim życiem. Nie wiesz jak było jak zaczołem się spotykać z gejami. Jak się bałem że wszyscy już wiedzą. Co lepsze dużo ludzi wie. Ale nie mają dowodów. A ten kto mnie zna nie u wieży.

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń